Zagranica kupuje (drogie) polskie banki
Komentarz z 15.10.2013 r.
Sebastian Buczek
Prezes Zarządu Quercus TFI S.A.
Hossa na GPW trwa dalej. W ubiegłym tygodniu wyraźnie przebiliśmy się przez poziom 50 tys. punktów. Stało się tak głównie dzięki rekordowym notowaniom banków. Przestrzeń do dalszych wzrostów została otwarta, choć im wyżej jesteśmy / będziemy, tym poziom ryzyka będzie narastał.
Pomimo korekty na amerykańskim rynku akcji, nasz trzymał się w I dekadzie października nadspodziewanie dzielnie. Kursy nie chciały się skorygować po wrześniowych wzrostach. I gdy w Stanach sytuacja się poprawiła, nasz rynek wystrzelił w górę (ubiegły czwartek). Prym wiodły notowania polskich banków. Pomimo wysokich poziomów wyceny (wskaźnik P/E14 rzędu 14-16), kilka biur maklerskich i banków inwestycyjnych zaczęło polecać akcje naszych instytucji finansowych. I zagraniczni inwestorzy, chcąc nie chcąc, muszą się z tym pogodzić. Kupują więc BRE po 500 zł, BZ po 375 zł czy Pekao po 190 zł. No cóż, trzeba wierzyć w naprawdę mocną poprawę wyników banków w przyszłym roku…
Przebicie 50 tys. punktów przez WIG z dużym impetem otwiera drogę do dalszych wzrostów. Na jakie poziomy możemy się wspiąć? To już zależy tylko od wyobraźni inwestorów, wyobraźni dotyczącej ożywienia w polskiej gospodarce i jego wpływu na wyniki spółek. Najwięksi optymiści już od dłuższego czasu wieszczyli, że w przyszłym roku wyrównamy rekord wszechczasów z połowy 2007 r. Czy inwestorom starczy wyobraźni na aż tyle?
Faktem natomiast jest to, że im wyżej będziemy się wspinać, tym bardziej będzie rosło ryzyko. Ostrożność będzie ustępować miejsca chciwości. Udział akcji w portfelach inwestorów, zarówno instytucjonalnych, jak i indywidualnych będzie wzrastał. Obudzą się kursy nawet słabych fundamentalnie spółek. Wzrost dynamiki notowań będzie podpowiadał, że jesteśmy w coraz bardziej zaawansowanej fazie hossy, trwającej notabene od I kwartału 2009 r., czyli od czterech i pół roku.
Wchodzimy w okres wynikowy. Jaki będzie? Generalnie bez istotnych zmian w relacji do wyników za II kwartał. Niektóre spółki wprawdzie zaczęły już odczuwać ożywienie gospodarcze, ale szału raczej jeszcze nie będzie. Nastawiamy się na to, że najlepsi będą kontynuować dobrą passę, najgorsi – nie wyjdą z kryzysu. Nie spodziewamy się aż tylu pozytywnych zaskoczeń po sektorze bankowym. Słabo wypadną spółki surowcowe i pokrewne.
Reasumując, dzięki pomocy zagranicznych inwestorów znaleźliśmy się na nowych rekordach hossy. Cieszmy się z tego. Droga do dalszych wzrostów stoi otworem. Ale pamiętajmy również, że zaczynamy wchodzić na poziomy, przy których coraz bardziej znać o sobie może dawać ryzyko. Będzie się to objawiać w odrywaniu notowań od wartości fundamentalnej i przez to większą zmiennością kursów.
Autor jest także profesorem nadzwyczajnym w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie edukacyjno – informacyjny / promocyjny i stanowi on wyraz własnych ocen, przemyśleń i opinii autora (autorów). Niniejszy materiał nie stanowi oferty ani rekomendacji do zawarcia transakcji kupna lub sprzedaży jakiegokolwiek instrumentu finansowego. Podane informacje nie mogą być traktowane jako usługa doradztwa inwestycyjnego lub innego typu doradztwa, w tym świadczenia pomocy prawno - podatkowej. Podane informacje nie stanowią oferty w rozumieniu Kodeksu cywilnego ani publicznego proponowania w rozumieniu ustawy o ofercie publicznej.
Autor (autorzy) niniejszej publikacji oraz Quercus TFI S.A. dołożyli należytej staranności w celu zapewnienia, aby zawarte w niej informacje były rzetelne i oparte na wiarygodnych źródłach. Niemniej jednak autor (autorzy) niniejszej publikacji oraz Quercus TFI S.A. nie ponoszą odpowiedzialności za jej prawdziwość i kompletność informacji, ani za wszelkie szkody mogące powstać w wyniku wykorzystania niniejszej publikacji lub zawartych w niej informacji.
Quercus TFI S.A. udostępnia niniejszą publikację nieodpłatnie. Quercus TFI S.A. informuje, że z każdą inwestycją związane jest ryzyko.