Jeśli w gospodarce mamy dołek, to czas na akumulację akcji nadszedł

Komentarz z 30.04.2013 r.
Sebastian Buczek
Prezes Zarządu Quercus TFI S.A. 

Ubiegły rok, a właściwie to, co działo się na warszawskiej GPW od czerwca 2012 r. do końca roku, było dla nas sporym zaskoczeniem. Polska gospodarka pikowała w dół, a ceny akcji rosły. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem tego, co wówczas działo się z naszymi akcjami, a w szczególności z kursami blue chips, było założenie, że to ogólna zmiana sentymentu na globalnym rynku finansowym i związane z nią przepływy kapitału – w naszym przypadku kapitału zagranicznego do największych spółek. Ale polska gospodarka coraz bardziej zwalniała i tylko kwestią czasu było nadejście korekty. I korekta ta faktycznie nadeszła, a dokładniej – trwa już 4 miesiące. W tym czasie WIG osunął się o 10% i inwestorom miny zmarkotniały. Do tego doszła dyskusja o przyszłości OFE i pojawiło się zwątpienie czy oby faktycznie na polskich akcjach da się w tym roku zarobić.  Z drugiej strony trzeba się trzymać jakiejś strategii i skoro od dłuższego czasu wskazywaliśmy, że dobrym czasem na kupowanie akcji jest dołek cyklu gospodarczego, to musimy być konsekwentni. Dołek chyba mamy. Korekta nam się wydarzyła (lub jest w zaawansowanej fazie). Co więcej, może się okazać niebawem, że RPP jeszcze przytnie i tak niskie stopy. Nie pozostaje nic innego, jak zamknąć oczy (albo zacisnąć zęby – jak kto woli) i akumulować akcje w nadziei, że później powinno być już tylko lepiej. Czego nam jeszcze brakuje do układanki? Czekamy na jakąś korektę na rynkach rozwiniętych. Bo aż trudno sobie wyobrazić, aby amerykańskie czy niemieckie akcje mogły rosnąć dalej bez żadnego odpoczynku. Być może ta korekta już się zresztą rozpoczęła. Jej potwierdzeniem byłoby nie przekroczenie szczytów z początku miesiąca przez S&P500 i DAX. No ale w tym przypadku musimy poczekać jeszcze chwilę, aby uzyskać potwierdzenie. W jakiej sytuacji nasza wiara w to, że teraz warto akumulować akcje, zostałaby skruszona? Gdyby dołek przesunął się jeszcze głębiej. To znaczy, gdyby spadek tempa polskiego PKB nie zatrzymał się na obecnych poziomach rzędu 0-1%, ale gdyby okazało się, że obsuwamy się dalej, poniżej 0. Wtedy inwestorom może nie starczyć cierpliwości, a przy wysokim zaangażowaniu OFE w akcjach, mogłoby zrobić się nerwowo. Mamy jednak nadzieję, że jest to scenariusz o niewysokim prawdopodobieństwie realizacji. Reasumując, jesteśmy w okolicach dołka cyklu koniunkturalnego. Zwykle był to bardzo dobry moment na akumulowanie akcji. Ostatnia 4-miesięczna korekta i zwątpienie, jakie zaczynają ogarniać inwestorów, są mocnymi argumentami za kupowaniem. Jeśli jeszcze RPP obniży stopy na początku maja, to musiałoby się wydarzyć coś  naprawdę bardzo złego, aby pokrzyżować plany bykom.  

Autor jest także profesorem nadzwyczajnym w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie edukacyjno – informacyjny / promocyjny i stanowi on wyraz własnych ocen, przemyśleń i opinii autora (autorów). Niniejszy materiał nie stanowi oferty ani rekomendacji do zawarcia transakcji kupna lub sprzedaży jakiegokolwiek instrumentu finansowego. Podane informacje nie mogą być traktowane jako usługa doradztwa inwestycyjnego lub innego typu doradztwa, w tym świadczenia pomocy prawno - podatkowej. Podane informacje nie stanowią oferty w rozumieniu Kodeksu cywilnego ani publicznego proponowania w rozumieniu ustawy o ofercie publicznej.
Autor (autorzy) niniejszej publikacji oraz Quercus TFI S.A. dołożyli należytej staranności w celu zapewnienia, aby zawarte w niej informacje były rzetelne i oparte na wiarygodnych źródłach. Niemniej jednak autor (autorzy) niniejszej publikacji oraz Quercus TFI S.A. nie ponoszą odpowiedzialności za jej prawdziwość i kompletność informacji, ani za wszelkie szkody mogące powstać w wyniku wykorzystania niniejszej publikacji lub zawartych w niej informacji.
Quercus TFI S.A. udostępnia niniejszą publikację nieodpłatnie. Quercus TFI S.A. informuje, że z każdą inwestycją związane jest ryzyko.