Coraz gorsze dane z polskiej gospodarki świadczą o tym, że twarde dno koniunktury jest już w zasięgu ręki – taki wniosek można wysnuć na podstawie analizy historii. Potencjalne ożywienie w gospodarce powinno pozytywnie przełożyć się na kondycję rynku akcji.
Komentarz Zarządzającego
W dołkach cyklu koniunkturalnego zwykle opłaca się kupować akcje
Przypadek LPP powinien być inspiracją dla innych polskich przedsiębiorstw
Debiutowali na GPW 12 lat temu z ceną 48,40 zł. W ostatnich dniach kurs przebił 7000 zł. Wzrost 140-krotny. Mowa o najjaśniejszej gwieździe warszawskiego parkietu – LPP. Kapitalizacja rynkowa na poziomie 12,8 mld zł. Więcej od TP S.A., podobnie jak Bank Handlowy.
Relatywna słabość polskich akcji to okazja do ich akumulowania
Pod kilkoma względami tegoroczne zaległości warszawskich blue chips względem giełdy amerykańskiej są rekordowo duże. Historyczne zależności sugerują jednak, że cykl popadania polskich akcji w niełaskę powinien się stopniowo mieć ku końcowi.
S&P500 +13,2%, DAX +6,7%, WIG -7,3%
Tak słabego zachowania warszawskiej GPW w stosunku do innych, szczególnie rozwiniętych, rynków nie pamiętam. Od początku roku S&P500 urósł 13,2%, DAX 6,7%, a WIG spadł o 7,3%. Nasz rynek walczy o „palmę pierwszeństwa” w rankingu najsłabszych giełd z Pragą (-7,2%) i Moskwą (-6,6%).
Jeśli w gospodarce mamy dołek, to czas na akumulację akcji nadszedł
Ubiegły rok, a właściwie to, co działo się na warszawskiej GPW od czerwca 2012 r. do końca roku, było dla nas sporym zaskoczeniem. Polska gospodarka pikowała w dół, a ceny akcji rosły. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem tego, co wówczas działo się z naszymi akcjami,…
Inwestorzy stracili cierpliwość do surowców
Się narobiło… Surowce gruchnęły. I to bez względu czy miedź, czy ropa, czy złoto. Pokazały swoje prawdziwe oblicze – surowce to jedna z najbardziej ryzykownych klas aktywów. Przez ostatnie lata trochę o tym zapomnieliśmy, kupując historię o tym, że czy mamy kryzys