Komentarz z 17.10.2014 r.
Marek Buczak
Dyrektor ds. Rynków Zagranicznych
Wydarzenia ostatnich miesięcy nie sprzyjały inwestycjom na giełdzie w Moskwie. Taniejąca ropa naftowa, ucieczka kapitału zagranicznego oraz niespójna strategia interwencji walutowych banku centralnego, która zachęciła do aktywności spekulantów, przyczyniły się do silnego osłabienia rubla. Dodatkowo wizja kolejnych sankcji, jakie mogą zostać nałożone na Rosję w związku z ciągłym destabilizowaniem Ukrainy wywarła presję na notowania spółek rosyjskich. Wszystko to sprawiło, że indeks RTS spadł w okolice 1000 pkt. Jest to ważny z psychologicznego punktu widzenia poziom. Może on zostać istotnie przełamany w negatywnym scenariuszu: kryzysu bankowego jeśli doszłoby do paniki wśród klientów banków chcących na masową skalę wyciągać depozyty oraz nałożenia dalszych dotkliwych sankcji na Rosję (na co się nie zanosi, ponieważ mogłoby to wpędzić Europę w recesję oraz narazić na duże straty zachodnie instytucje finansowe). W bazowym scenariuszu raczej nastawiałbym się na stabilizację notowań na obecnym poziomie do czasu wystąpienia jakiegoś przełomu. Wydaje się, że rozwiązanie złożonego problemu wschodniej Ukrainy zajmie wiele czasu. Jednak inwestorom wystarczyłaby obecnie zmiana nastawienia władz w Moskwie do sposobu regulacji konfliktu. Czy i kiedy to mogłoby się wydarzyć, zależy głównie od jednej osoby – Władimira Putina.
Patrząc na zachowanie się rosyjskiej waluty można dojść do wniosku, że gospodarka rosyjska przechodzi poważny kryzys. I tutaj pojawia się zaskoczenie – co prawda gospodarka nie jest w najlepszym stanie, ale od sierpnia dane makroekonomiczne wskazują na ożywienie (szczególnie w przemyśle). Wynika to w dużej mierze z efektu substytucji (wobec sankcji i braku produktów z importu rosyjskie firmy zwiększają wykorzystanie swoich mocy) oraz deprecjacji rubla, która przyczyniła się do wzrostu konkurencyjności m.in. wyrobów stalowych. Jednak brak możliwości finansowania gospodarki ze źródeł zachodnich oraz izolacja Rosji na dłuższą metę mogą się przyczynić do znaczącego obniżenia potencjału wzrostowego (już teraz ekonomiści oczekują, że jej wzrost w 2015 r. będzie się mieścił w przedziale 0,5-1,5% wobec około 1 proc wzrostu w 2014 roku). Problemem pozostaje także wysoka inflacja, która uderza w konsumentów.
Spółki rosyjskie są obecnie wyceniane z około 60% dyskontem wobec rynków rozwijających się, dla których rok 2014 jest całkiem udany. Jednak wobec wielu wątpliwości związanych z Rosją, niski poziom wycen nie jest wystarczającą zachętą do kupowania rosyjskich akcji. Dlatego największy wpływ na zachowanie się ich notowań w dalszym ciągu będzie miała polityka. A ta bywa bardzo nieprzewidywalna, o czym niejednokrotnie mieliśmy się okazję przekonać w okresie minionych 12-miesięcy.
Autor jest Zarządzającym Subfunduszem QUERCUS Rosja w Quercus TFI S.A.
Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie edukacyjno – informacyjny / promocyjny i stanowi on wyraz własnych ocen, przemyśleń i opinii autora (autorów). Niniejszy materiał nie stanowi oferty ani rekomendacji do zawarcia transakcji kupna lub sprzedaży jakiegokolwiek instrumentu finansowego. Podane informacje nie mogą być traktowane jako usługa doradztwa inwestycyjnego lub innego typu doradztwa, w tym świadczenia pomocy prawno - podatkowej. Podane informacje nie stanowią oferty w rozumieniu Kodeksu cywilnego ani publicznego proponowania w rozumieniu ustawy o ofercie publicznej.
Autor (autorzy) niniejszej publikacji oraz Quercus TFI S.A. dołożyli należytej staranności w celu zapewnienia, aby zawarte w niej informacje były rzetelne i oparte na wiarygodnych źródłach. Niemniej jednak autor (autorzy) niniejszej publikacji oraz Quercus TFI S.A. nie ponoszą odpowiedzialności za jej prawdziwość i kompletność informacji, ani za wszelkie szkody mogące powstać w wyniku wykorzystania niniejszej publikacji lub zawartych w niej informacji.
Quercus TFI S.A. udostępnia niniejszą publikację nieodpłatnie. Quercus TFI S.A. informuje, że z każdą inwestycją związane jest ryzyko.